Baza10, czyli Jacek Milewski – artysta balansujący między street artem a malarstwem sztalugowym, którego twórczość to eklektyczna mieszanka ekspresji graffiti, abstrakcji i eksploracji świadomości. Inspiruje go popkultura, hip-hop, konsumpcjonizm, ale także ezoteryka i święta geometria. Jego prace, niezależnie od medium, zawsze prowokują do refleksji, zabierając widza w podróż po miejskim chaosie i duchowych głębinach. W rozmowie opowiada o swojej artystycznej drodze, inspiracjach oraz wyzwaniach, jakie niesie łączenie pasji z codziennym życiem.
Jak zaczęła się Twoja przygoda ze sztuką?
Moja przygoda ze sztuką zaczęła się bardzo dawno temu. Od najmłodszych lat lubiłem rysować, malować, kolorować. Zawsze coś mnie ciągnęło w stronę kreowania.
Co skłoniło Cię do eksplorowania street artu i malarstwa na płótnie?
Do eksploracji streetartu skłoniła mnie głównie kultura HIP-HOP, która wtedy w Polsce zaczynała się mocno rozwijać, a streetart/graffiti był/jest jednym z jej elementów. Ta forma wyrazu naturalnie mi odpowiadała.
Czy Twoje dzieła mają wspólny temat przewodni? Jakie emocje chcesz wzbudzać w odbiorcach?
Jak opisałbyś swój styl? Czy uległ on zmianom na przestrzeni lat?
Skąd czerpiesz inspiracje do swoich prac?
Czy są artyści, których twórczość szczególnie Cię zainspirowała?
Czy Twoje dzieła mają osobiste odniesienia lub są inspirowane Twoim życiem?
Jak wygląda Twój proces twórczy? Czy różni się w przypadku street artu i malarstwa na płótnie?
Czy planujesz swoje prace z wyprzedzeniem, czy tworzysz spontanicznie?
Jakie techniki i materiały najczęściej wykorzystujesz w swoich pracach?
Czy zdarzały się sytuacje, w których Twoje prace zostały usunięte lub zamalowane? Jak na to reagujesz?
Jaką rolę odgrywa interakcja z przypadkowymi przechodniami w Twojej twórczości?
Chciałbym prowokować ludzi do rozkminki, do tego żeby wychodzili ze swojej strefy komfortu ciasnych zesztywniałych poglądów. Wzbudzanie w ludziach jakichkolwiek reakcji jest dobre. Generalnie jestem pozytywną osobą i raczej przekaz też mam pozytywny.
Czy masz ulubione miejsce lub miasto, w którym szczególnie lubisz tworzyć?
Moim ulubionym miejscem do tworzenia jest moja pracownia, to jeśli chodzi o obrazy. Co do miasta i graffiti to moje rodzinne miasto, Zielona Góra, gdzie żyję, tworzę. Tu mam ekipę, kolesi po fachu, z którymi wspólnie tworzymy. Od paru lat lubię też jeździć do Lublina na zloty malarzy, na tak zwany Meeting of Styles Poland, gdzie raz do roku zjeżdżają się malarze z całej Polski, by przez parę dni razem malować…to bardzo cenne.
Jak różni się dla Ciebie praca na płótnie od tworzenia w przestrzeni publicznej?
Różnica pomiędzy pracą na płótnie, a pracą w przestrzeni publicznej przede wszystkim różni się formatem. Zazwyczaj płótna są mniejsze od ścian na ulicy. Dla mnie różni się też treścią. Inne rzeczy maluję na płótnie(choć moimi podobraziami ostatnio nie są płótna, a panele z podkładem betonowym, czyli trochę klimat zabrany z ulicy), a inne na ścianach w przestrzeni publicznej. No i czas powstawania jest inny. Płótna powstają u mnie długo, potrafię do nich wracać tygodniami, i miesiącami nawet(już o tym było wyżej). Natomiast ściana na ulicy powstaje w kilka godzin, dzień lub dwa, ewentualnie jeśli to mural na elewacji, praca na rusztowaniu czy podnośniku to może trwać tydzień lub dwa.
Czy sztuka na płótnie pozwala Ci na większą swobodę wyrazu, czy może narzuca ograniczenia?
Sztuka na płótnie narzuca najwyżej ograniczenie formatowe, ale co do swobody wyrazu to raczej nie czuję ograniczeń.
Czy wystawiasz swoje prace na płótnie w galeriach? Jakie znaczenie mają dla Ciebie takie wystawy?
Mało wystawiam, ale mam nadzieję, że to się zmieni. Do tej pory nie nie dbałem o to za bardzo, ale odkąd bardziej wziąłem się za obrazy powstała większa potrzeba pokazywania ich.
Jakie przesłanie chcesz przekazać swoją sztuką?
Czy uważasz, że street art może zmieniać społeczeństwo lub kształtować opinie?
Jakie masz plany na przyszłość w swojej twórczości? Czy myślisz o nowych technikach lub formatach?
Rozwijać Sztukarty.pl, a co za tym idzie rozwijać swoje obrazowe portfolio. Cały czas rozkminiam nowe techniki, więc ten proces będę kontynuował, mam sporo pomysłów, ciągle powstają nowe. Prawdziwym zagadnieniem jest, jak znaleźć na to wszystko czas?!
Czy widzisz w swojej sztuce więcej możliwości dla kolaboracji z innymi artystami?
Tak widzę. Tak na prawdę w kwestii streetartu te kolaboracje dzieją się cały czas, w sumie na tym polega Nasze wspólne malowanie ścian. Mam tu na myśli moje wspólne malowanie z Biko i Waek (razem tworzymy Sztukarty) no i Datowem( z którym wspólnie malowaliśmy przez lata). Co do obrazów to także, choć od niedawna podejmuję kolaboracyjne produkcje. mam kilka obrazów z Waekiem i robimy wspólny obraz Ja, Waek, Biko…myślę, że to bardzo ciekawe i pewnie będzie się rozwijało.
Jakie miejsce w Twoim życiu zajmuje sztuka i jak myślisz, jak będzie wyglądała za kilka lat?
Sztuka w moim życiu zajmuje bardzo ważne miejsce, jest to coś nad czym nie panuje. Te procesy po prostu się dzieją, a ja muszę jakoś godzić życie rodzinne, pracę i własną twórczość. To wymaga opanowania starożytnej sztuki zaginania czasoprzestrzeni, czego cały czas się uczę. Nie obchodzi się też bez zarywania nocek w pracowni.
Czy masz dzieło, z którego jesteś szczególnie dumny? Dlaczego?
Hmmm. Ponieważ jestem w ciągłym procesie rozkminki mojej twórczości, sporo dzieł wypieram zaraz po zakończeniu. Choć lubię moją produkcję z Meeting of Styles w Lublinie w 2021…wtedy był Power. Z obrazów Lubie mój strukturalny obraz z merkabą, jeden z moich „medytacyjnych obrazów” w beżowo/niebiesko/granatowo/
Jakie są największe wyzwania, z jakimi się zmagasz jako artysta?
Największym wyzwaniem dla mnie jako artysty jest bez wątpienia organizacja czasu.
